Sali
Sali odszedł za TM. 😭

Chudy, wycieńczony, schorowany, zrezygnowany, ale w końcu – bezpieczny.

Zwyczajny, październikowy dzień. Ludzie zabiegani, zamyśleni, pędzący przed siebie. Praca, zakupy, dzieci do szkoły i ze szkoły, dom, obowiązki… W pośpiechu, z plątaniną myśli, zapominamy o wielu rzeczach, wiele rzeczy wokół siebie nie widzimy, wiele rzeczy omija nas bezpowrotnie.

Tego październikowego dnia nie miało być inaczej. Sali siedział pod Biedronką. Z nosa leciała mu ropa, patrzył zrezygnowanym wzrokiem przed siebie, widząc tylko dziesiątki wchodzących i wychodzących ludzi. On ich widział, ale jego – nikt.

Ile ludzi musi wejść i wyjść, by ktoś w końcu pochylił się nad kocim nieszczęściem?

Sali czekał długo, lecz gdy usłyszał: „halo, czarny kotku, już wszystko będzie dobrze, nic się nie martw”, jego serce odzyskało dawny rytm. Pomoc przyszła w ostatniej chwili.

Dobra dusza zawiozła kocurka do najbliższej lecznicy, która zrobiła wszystko, by ustabilizować stan potwornie chorego kota. Kot miał wykonane podstawowe badania krwi i testy. Dostawał kroplówki i antybiotyki.
Podwyższone parametry wątrobowe nie pozostawiły złudzeń – wątroba ma ogromne problemy i potrzebuje leczenia.

Niestety, kocurek nie mógł długo zostać w lecznicy, więc gdy jego stan na to pozwolił – osoba, która uratowała kocurka, szukała dla niego dalszej pomocy. I tak oto Sali jest z nami. Ma dopiero 4 lata a wygląda na 15. 🙁

Gdy tylko Sali odpocznie, konieczny będzie rozszerzony pakiet badań krwi i USG. Na tę chwilę kocurek dostaje leki wzmacniające, specjalistyczne leki na wątrobę i na odporność. Czeka go długi powrót do zdrowia.

A o czym marzy Sali? O spokoju, miłości, zaciśniętych kciukach i oczywiście górze grosików, które pozwolą mu wrócić do zdrowia. Potrzebujemy Państwa pomocy. Sali potrzebuje Państwa pomocy, by mógł na powrót cieszyć się życiem, jak przystało na 4 letniego młodzieńca.