Koty na leczeniu

Wszyscy wiemy, że kot nie zawsze spada na cztery łapy… A jeśli spadnie — może nie wstać o własnych siłach. Dlatego też łapiemy dzikusy ze złamanymi ogonami i kocich akrobatów ze śrutem w grzbiecie, a po naprawie uszkodzeń – odstawiamy na miejsce. Nie oswajamy nikogo na siłę, wiedząc, że dla niektórych istotek ważniejsze niż ciepły kąt i miłość człowieka są przestrzeń i niezależność. Te duszki pojawiają się u nas na chwilę – krótszą bądź dłuższą, a potem wracają pod czujne oko karmicieli.

Krawat

Krawat

Krawat to kot z trudną historią… Trafił do nas po raz pierwszy w lipcu zeszłego roku – walczyliśmy wtedy z zaawansowanym katarem, ale największym wyzwaniem była jego dzikość. Strach przed ludźmi był tak silny, że w stresie oddawał mocz pod...