Data publikacji: 1.10.2020
Pewnie większość z Was pamięta kotkę, która utknęła w siatce między posesjami i którą zasiedliły larwy much. Jeśli nie, to tu jest jej historia:
Obecnie Tina czuje się całkiem, całkiem. Zamieszkała w Mruczarni, w pokoju zwanym – „Sanatorium”, razem ze starszymi, schorowanymi kociastymi. W stosunku do ludzi Tina jest nieśmiała, a do kotów – ugodowa. Gdy przychodzimy, patrzy na nas oczami jak pięć złotych i zwykle unika bliższego spotkania. „Zwykle”, ponieważ niektórzy wolontariusze mieli przyjemność pomiziać Tinkę na posłanku, tuż po drzemce, gdy wokół było cicho i spokojnie.
Bardzo dziękujemy wszystkim Wam, za pomoc i wsparcie dla Tinki. Tylko dzięki Wam, my możemy ratować takie kocie nieszczęścia, jak ona. ❤