Zorka ma już własne „M”. Oto historia kociczki…
Półroczna Zorka ma czarne łapki, czarny brzuszek, czarny nosek i czarne wąsy. Właściwie wszystko ma czarne, tylko tu i ówdzie można zobaczyć kępkę białych włosków. Chociaż wydaje się, że bezdomny kotek nie może mieć dużo, Zorka ma coś, czego wielu potrzebującym zwierzakom brakuje: szczęście.
Koteczka w okresie ogromnych mrozów znalazła się w odpowiednim miejscu i została złapana przez ludzi, którzy pomogli Baronowi. Czy się komuś zgubiła i nikt jej nie szukał, czy ktoś się jej celowo pozbył – trudno orzec. Szczęśliwie została w porę zabezpieczona.
Zoreczka jest zdrowa, ale trochę zirytowana i spłoszona klatką oraz całym tym zamieszaniem związanym z kwarantanną. Trudno zrobić jej zdjęcie, gdyż najchętniej śmignęłaby na wolność, zamiast siedzieć i pozować.
Co dalej będzie z Zorcią? Pozbyliśmy się dzikich lokatorów z jej futerka, zaszczepiliśmy, zachipowaliśmy i czekamy, aż będzie mogła przeprowadzić się do Mruczarni.