Kotka mruczy już we własnym domku! Oto historia Zoriany…
Zorianka urodziła się prawdopodobnie pod koniec 2020. Jest tulaskiem i mrunią nie z tej ziemi 😻. Przybłąkała się do kogoś na wsi. Żebrała o jedzenie i czułości ☹️. Miejscowe koty „podwórkowe” nie przyjęły jej zbyt entuzjastycznie. Biły ją i za wszelką cenę chciały przegonić ze swojego królestwa 😾.
Na szczęście ktoś w porę poszukał dla niej pomocy. Taka za przeproszeniem „pierdółka” długo nie pożyłaby na wolności… Szybko uśmierciłoby ją auto, zwierz jakiś albo inna zaraza 😔.
Niestety, gdy Zoriana spojrzy na innego kota, jej ogon momentalnie zamienia się w coś na kształt szczotki do butelek… 🙊 Podejrzewamy, że będzie musiała być tą jedyną, kocią królewną w domu.
Mała przyjechała ze stadem kleszczy na szyi i brzuszku. Jest chora na kokcydiozę, którą już leczymy, no i oczywiście ma inne pasożyty z którymi także wojujemy 👩⚕. Przed nią jeszcze trochę badań 🩺.