Nasza zielonooka piękność już jest w domku!
A oto jej historia:
Amelia miała kiedyś swój dom. Nie boi się dotyku, wie do czego służy kuweta. Więc, dlaczego proludzki kot pojawił się w stadzie wolno żyjących kotów? Tego się nigdy nie dowiemy. Kotka dołączyła do takiego stada w październiku. Zupełnie nie mogła sobie poradzić z zimnem i brakiem czułości, więc zaczęła zwracać nachalnie na siebie uwagę . Moja intuicja nigdy mnie nie zawodzi więc, gdy tylko zobaczyłam Amelię, od razu wiedziałam , że dzieje się coś złego. Kicia trafiła do lekarza. Z poważną infekcją zagrażającą życiu spędziła w szpitalu ponad dwa tygodnie i dwa tygodnie na kwarantannie z podejrzeniem białaczki. To były trudne 4 tygodnie, ale gdy przyszły wyniki badań, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.
Amelka jest zdrowa. Ten cudowny, proludzki i najukochańszy kot na świecie jest zdrowy! I będzie mogła szukać domku tak kochanego, jak Ona sama. Amelia jest wyjątkowa pod każdym względem, choć nadmiar kotów(szczególnie maluchów) wokół przyprawia ją o rozstrój nerwowy. Dużo w życiu Amelki działo się ostatnimi czasy, ale to co złe, już jest za nią.
