Data publikacji: 27.02.2020
Zagajniczanka wolniutko dochodzi do siebie, jednak pobyt tej kotki w lecznicy to wyzwanie dla wszystkich. Kicia nawet na chwilę nie zapomina o tym, jak bardzo jest dzika, groźna i waleczna. Nie pomagają ani przysmaczki, ani łagodne przemowy, ani nawet święty spokój, który ma zapewniony w szpitalnianym pokoiku. Na szczęście, rany goją się na niej jak na psie i może już całkiem niedługo mała będzie mogła wrócić w swoje rewiry, gdzie odzyska przestrzeń życiową i mamy nadzieję – radość życia. Na ostatnich zdjęciach widzicie szyję i ucho koteczki na początku leczenia.