Data publikacji: 26.09.2022
Kiedyś był małą, przerażoną kuleczką – a teraz… Poznajecie? Gryzzli w domu tymczasowym zamienił się z małego kociątka w dorosłego kocura. I chociaż jest już duuużym kotem (którego bure futerko wpada w brązy – jak na niedźwiedzia przystało 😺), jego miłość do wędek nie zmniejszyła się ani trochę!
Gryzzli każdego dnia mierzy się ze swoim wewnętrznym konfliktem: trzymać się z dala od tych dziwnych, dwunożnych istot, czy jednak skusić się na głaski? Rano i wieczorem – bezwzględnie wygrywają głaski. A z tymczasową mamą to już w ogóle – fajnie się pomiziać nawet w ciągu dnia! I można dostać jakiś smakołyk. Ponieważ najkrótsza droga do kociego serca wiedzie przez smaczki – Gryzzli pod wpływem smakołyków potrafi zamienić się w prawdziwego słodziaka leżącego brzuchem do góry i mrucząco zachęcającego do przytulanek.
Strach przed dwunożnymi zwycięża jednak przy obcych. Zwłaszcza takich, którzy zachowują się głośno. Czasem Gryzzli wyściubi nosek i przyczajony sprawdzi, kto przyszedł do domu, lecz wystarczy jedno spojrzenie, by burasek uciekł. Niech sobie będą, ale niech na kota nie patrzą!
Kochani, bury roczniak szuka kochającego domu – pełnego cierpliwości, akceptacji i wędek z piórkami. Gryzzli nie jest kotem, który od razu wskoczy na kolana, wywinie ósemkę wokół ludzkich nóg i strzeli baranka na powitanie. On musi człowieka poznać, a człowiek – zdobyć jego zaufanie. Gdy to się stanie, Gryzzli odwdzięczy się mruczankami i barankami – oczywiście na swoich zasadach. 😺
Jesteście zainteresowani adopcją? Wypełnijcie ankietę https://przytulkota.pl/ankieta-przedadopcyjna/ ✅.
☎ W razie pytań możecie dzwonić między 11:00 a 19:00. Od poniedziałku do piątku telefoniczny dyżur przy adopcjach pełni Patrycja – 798 922 412, zaś w weekendy – Agnieszka 604 268 143 i Magda 509 581 758.