Data publikacji: 27.12.2023
Kochani! Wiemy, że wielu z Was zmartwiły ostatnie wieści na temat stanu zdrowia Saliego 🥺 My również obserwowaliśmy kocurka z duszą na ramieniu – godzina po godzinie, z najlepszą opieką, na jaką było nas stać. Mentalnie przygotowywaliśmy się na najgorsze. Dzisiaj zaczynamy patrzeć w przyszłość z nieśmiałą nadzieją. Stan Saliego poprawił się na tyle, że jego życiu nie zagraża już bezpośrednie niebezpieczeństwo 😮💨
Za pomocą leków udało się opanować proces aglutynacji krwinek czerwonych i ustabilizować ogólny stan kocurka. Nie jesteśmy jeszcze gotowi, by świętować sukces – wyniki badań krwi Saliego nadal pozostawiają wiele do życzenia i w kilku aspektach odbiegają od oczekiwanej normy…
Sali zmaga się z anemią, której nadal towarzyszy silny stan zapalny organizmu. Częściowo jest on z pewnością spowodowany fatalnym stanem ząbków kocura – wszystko wskazuje na obecność ropnia okołozębowego 🙀 Znajdujemy się między młotem a kowadłem. Z jednej strony Sali powinien jak najszybciej zostać poddany zabiegowi sanacji jamy ustnej. Z drugiej – jego organizm jest na tyle wycieńczony stanem zapalnym i walką z licznymi chorobami, że istnieją poważne podstawy, by sądzić, że gdyby na ten moment poddać go narkozie, kocurek mógłby się już nie wybudzić 😭 Do tego dopuścić nie chcemy i nie możemy…
Obecnie próbujemy jak najlepiej przygotować się do nadchodzącego zabiegu stomatologicznego. Dlatego też odwiedziliśmy z Salim przychodnię Psia Kość, gdzie specjalizujący się w kardiologii weterynaryjnej doktor Owczarek, wykonał echo serca naszego podopiecznego. Kluczowe jest, by przed podaniem narkozy, upewnić się, że kocie serduszko ją wytrzyma.
Sali ewidentnie ma w życiu pod górkę… Badanie wykazało niedomykalność zastawki mitralnej, a zatem kolejny znak ostrzegawczy na drodze do nadchodzącego zabiegu. Stwierdzona wada jest niewielkiego stopnia, niemniej do kolejnej wizyty Sali musi codziennie przyjmować leki. Nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwy, nie zważamy jednak na jego protesty, gdyż stawką jest jego życie i zdrowie. Jeśli w ciągu najbliższych trzech tygodni uda się potwierdzić, że lek działa na pracę serduszka Saliego, powrócimy do rozmów o sanacji pyszczka, która być może pozwoli wreszcie opanować stan zapalny organizmu kocurka.
Przed nami jeszcze wiele niewiadomych. Wciąż drżymy o zdrowie naszego dzielnego wojownika. Choć wyraźnie mu to nie w smak, to poddaje się licznym badaniom, czasem tylko próbując wykręcić się spod trzymających go rąk.
Nam pozostaje cieszyć się małymi radościami. Kocurek odzyskał apetyt, a to bardzo ważna sprawa. Jego waga znów rośnie, a brzuszek wypełniony wysoko mięsną karmą, ponownie jest okrąglutki i szczęśliwy. Co więcej, odzyskał chęć do kontaktu z człowiekiem – zupełnie jak przed swoim nagłym kryzysem zdrowotnym, podchodzi do każdego i próbuje umościć się na kolanach, w oczekiwaniu na głaski ❤️ Widać, że Sali bardzo chce żyć i cieszyć się towarzystwem człowieka. My zaś zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc mu w walce o zdrowie.
Jak widzicie, u kocurka dzieje się wiele. Nie szczędzimy środków na jego leczenie, bo życie Saliego jest tego warte. Niemniej kolejne badania, antybiotyki, leki przeciwzapalne, preparaty wspierające pracę wątroby i poprawę parametrów krwi, a nawet inhalacje, które z powodu niedoleczonego kataru, nadal mu aplikujemy, generują bardzo wysokie koszty… Prosimy Was serdecznie, w imieniu naszym i naszego kochanego Saliego, o wsparcie zbiórki na pokrycie kosztów leczenia tego kochanego miziaka: https://pomagam.pl/sali . Będziemy wdzięczni za każdy grosik.