Po tylu trudnych chwilach i walki na miarę prawdziwego tygrysa, malutkiemu Tygryskowi udało się znaleźć najwspanialszy domek na świecie. A oto jego historia:
Poznajcie naszego małego-wielkiego Tygryska. Oto mała kuleczka. Taka tyci-tyci. Kupka kociego nieszczęścia. Trudno nam określić dokładny wiek kociaka z uwagi na jego ewidentne niedożywienie (a przez to i niedobór masy ciała), ale sądzimy że ma ok. 3-4 tygodni. Jest maleńki i chudziutki. Tygrys to dziecko dzikiej kotki. Kotki, która przestała się nim opiekować- jako jedyny z miotu był taki słaby i chory. Pozostawiony sam sobie, ze sklejonymi ropą powiekami, siedział bezradnie na trawie, będąc łatwym łupem dla srok lub psów. Zdezorientowany, osamotniony i całkiem bezbronny.
Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy (tymczasowo przebywający na miejscu w Koluszkach) na widok Tygryska nie przeszli obojętnie. Zabezpieczyli kociaka, przemyli oczka- na szczęście okazało się, że nie są uszkodzone, choć początkowo ich stan wyglądał bardzo nieciekawie. Okazało się, że maleństwo nie potrafi samodzielnie jeść, więc Państwo karmili je ze strzykawki mlekiem dla niemowląt (tylko takie udało im się zdobyć). W międzyczasie zostaliśmy poproszeni o pomoc w opiece na malcem… Ale jak? Przecież mamy już 60 kotów pod opieką, w tym wiele z nich chorych, brak miejsca w Mruczarni i- co gorsze- brak domów tymczasowych do opieki nam niesamodzielnym kotkiem.
Maluszek nie mógł zostać u osób, które się nim zajęły, ponieważ wśród domowników znajdowali się alergicy.. Nie mogliśmy jednak zostawić chorego zwierzaka, którego bez pomocy człowieka czekała pewna śmierć.
Na szczęście- za co bardzo dziękujemy- zgłosiła się do nas Pani Ewelina oferująca pomoc w zapewnieniu kociakowi awaryjnego domu tymczasowego. Dzięki temu Tygrysek jest już bezpieczny, objęty opieką weterynaryjną i mamy nadzieję, że powolutku zacznie nabierać sił i zdrowieć.
Kotek codziennie dostaje antybiotyk w zastrzyku i ma przemywane oczka oraz nosek. Otrzymuje też lek przeciwbólowy, ponieważ musimy uporać się również z problemem biegunki i bolącego brzuszka (zapewne po zmianie mleka z „ludzkiego” na zastępcze). Koci katar wciąż dość mocno daje mu się we znaki- maluch głośno oddycha, zatyka mu się nosek. Dlatego Tygrysek obecnie głównie śpi. A w przerwach między snem pije z butelki lub dzielnie podgryza palce opiekunki- pokarmu stałego jednak jeszcze nie reflektuje.
Kochani, bardzo, bardzo Was prosimy o wsparcie dla Tygryska. Kotek wymaga karmienia mlekiem zastępczym, które nie jest tanie. Oprócz tego przed nim jeszcze dalsze leczenie (oby skuteczne) i cała profilaktyka.
W imieniu Tygryska- bardzo prosimy i dziękujemy już teraz!
Darownizny prosimy kierować na:
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (jest to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni)
91-163 Łódź
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
tytułem: darowizna dla Tygryska
*środki niewykorzystane na cel wskazany, będą przeznaczone na cele statutowe.
Trzymajcie za Tygrysa mocno kciuki- oby było tylko lepiej!
Dziękujemy <3