Do biednego Tuńczyka uśmiechnęło się szczęście i kocurek ma już własny domek! Oto historia Tuńczyka…
Tuńczyk prawdopodobnie wpadł na jadące auto. Otumaniony po wypadku zebrał się w sobie i resztką sił zawlókł do pobliskiej szopy. Przerażony, leżał na klepisku i chociaż widać było, że przestraszył się ludzi, którzy do niego podeszli – nie uciekał. Państwo, od razu zorientowali się, że coś jest nie w porządku z jego tylnymi łapkami. Kot tracił równowagę i ewidentnie cierpiał przy każdej próbie zrobienia kroku. Dobrzy ludzie szybko go zabezpieczyli i pojechali do weterynarza.
Na miejscu, gdzie zrobiono mu prześwietlenie, stwierdzono zwichnięcie stawu biodrowego. Starszych osób nie stać na kosztowne leczenie nieszczęsnego rozbitka, który przypadkiem wylądował u nich w szopie i dlatego zgłosili się do nas po pomoc.
Chirurg, do którego pojechaliśmy ponownie prześwietlił kota, potwierdził pierwszą diagnozę i nastawił biodro.
Szkopuł w tym, że raz tak zwichnięte biodro będzie wypadać i przysparzać kotu cierpienia i niepotrzebnego stresu. Staw można uratować jedynie operacyjnie.
Termin operacji wyznaczono na 12 listopada.