W zeszłym tygodniu pod naszą opiekę trafiły trzy kolejne kocięta razem z matką. Nie chcemy wnikać w to, dlaczego kocica nie została w porę wykastrowana, dlaczego nikt wcześniej nie spróbował jej pomóc. Dlaczego ratunku szuka się tylko dla dzieci, a nie dla dorosłej kotki, o której wiadomo, że prędzej niż później rodzić będzie… Nieważne… Ważne, że już są złapane. Że kocica zostanie wykastrowana, a dzieciom poszukamy odpowiedzialnych domów. Brzmi pięknie, prawda? Niestety… Zbyt pięknie…
Maluchy są dzikie, bojowo nastawione do ludzkiego świata i my musimy je okiełznać… Czy to się uda? Czy przy ponad 70 kotach w Mruczarni, znajdziemy czas, by oswajać trzy prychające bestyjki? Nie jesteśmy pewni…
Nasze nowe, wystrzałowe maluchy to: dwóch chłopców: Granat (czarny) i Dynamit (dymy) oraz tycia szylkretka – Minka… Mają około 8 tygodni. Kocica po kastracji zostanie wypuszczona w miejscu złapania. Jest zupełnie dzika, więc trzymanie jej w zamknięciu dłużej, niż to koniecznie, nie wchodzi w grę.
Jeśli możecie pomóc nam opłacić kastrację kotki, lecznicowanie całej rodziny oraz profilaktykę maluchów, będziemy bardzo wdzięczni. Bo wiecie, że to tylko dzięki Wam my możemy im pomóc?
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/dzikarodzinka
Data publikacji: 23.09.2018