Trixi

Trixi znalazła już swój wymarzony dom, a oto jej historia:

Tylne łapki, brzuszek i ogonek, są jakby obce. Jakby nie jej. Trixi załatwia się mimowolnie, nie czując prawdopodobnie zupełnie nic w niższych rejonach swojego ciałka.

Jest puszystą, zielonooką trikolorką. Futerko ma delikatne, troszkę dłuższe tu i ówdzie. Uwielbia się przytulać, strzela baranki i z ciekawością spogląda nam w oczy. Trixi jest niezwykle dzielna i silna, Trixi wierzy, że wszystko będzie dobrze, bo przecież do tej pory tak było. Był dom, kolanka, rączki do głaskania. Były drzewa, trawa, wiosenne słońce. Lecz na końcu tej sielanki pojawił się on. Człowiek z wiatrówką. Padł strzał. Może kilka. Przerażenie, szok, niewyobrażalne cierpienie. Od tej pory ona ciągnie za sobą tylne łapki, brzuszek i ogonek. Od tej pory nie czuje, że siusia, ani gdy się wypróżnia, nie myje się od paszek w dół, nie sięga, nie może się obrócić. Walczy każdego dnia, szuka miłości, ciepła i nadal nam wierzy. Nam – ludziom.

A on? Był z siebie dumny? Jego dziewczyna klasnęła w rączki gdy kot zleciał z drzewa? Gdy po strzale nagle znieruchomiał i upadł? A może koledzy na fejsie dali mu łapkę w górę, gdy się pochwalił? Prawdziwy twardziel. Sokole oko. Pewna ręka. Ustrzelił oswojonego kota.
Człowiek.

IMG_3583

IMG_3592

IMG_3596

IMG_3590

54428274_2201347050118001_4913203769262473216_n

54277861_1938855092890947_4412988521938157568_n

54254932_299792887370479_4749831313630953472_n

54228788_387824285374012_5127944072408858624_n