Data publikacji: 22.06.2021
Toska w stosunku do ludzi zawsze była nieśmiała. Nigdy nie pchała się na kolana i nie domagała uwagi – cichutko czekała, aż człowiek, który nie budzi w niej lęku podejdzie i delikatnie okaże jej zainteresowanie. A ona wtedy powolutku podniesie główkę i pozwoli się pomiziać pod bródką…
Toska nie żyła z człowiekiem, a obok człowieka. O zaufanie kici trzeba było zabiegać powoli i wytrwale. Chociaż przy adopcji uprzedzaliśmy, jaki jest charakter koteczki, jej opiekunowie stracili cierpliwość. Bo przecież zdarza się, że domy czynią cuda i wycofany kot staje się lwem kanapowym. Niestety – nie udzielamy gwarancji na to, że tak się na pewno stanie. Niekiedy proces postępuje szybko, niekiedy zajmuje miesiące lub lata, a niekiedy – nie postępuje w ogóle.
Toska po kilku miesiącach wróciła do Mruczarni. W naszej ocenie – zdecydowanie bardziej otwarta i o wiele bardziej chętna na mizianki niż wcześniej. Mamy nadzieję, że wkrótce znajdzie człowieka, który pokocha ją taką, jaką jest. Bezwarunkowo i bez oczekiwań. Przepraszamy, kochanie.