Data publikacji: 9.09.2019
Timi przeszedł bardzo skomplikowane i ciężkie operacje. Chociaż uszkodzenie rdzenia okazało się być bardzo duże i pierwsze wieści nie napawały optymizmem, Pan Doktor zasiał w nas maleńkie ziarenko nadziei mówiąc, że kotek jest młody i wszystko może się jeszcze wydarzyć.
Niebawem dowiemy się, czy kocurek jest w stanie siusiać samodzielnie – do kliniki trafił z założonym cewnikiem, który teraz ma zostać wyciągnięty.
A łapka? Pomimo bardzo skomplikowanego złamania, ogromnych trudności w trakcie operacji i kruszących się kosteczek, Pan Doktor dokonał niemożliwego. Stabilizator zewnętrzny zostanie częściowo wyciągnięty po około 7 dniach, a po 10 – jeśli wszystko pójdzie dobrze – maluch będzie musiał zacząć intensywną rehabilitację.
Timiego czeka bardzo długa rekonwalescencja. Wiemy, że marzenie o odzyskaniu przez niego władzy w nóżkach jest bardzo śmiałe. Może nawet zbyt odważne. Wiemy, że kotek rośnie i nie ma gwarancji, że łapka będzie sprawna. Lecz kim byśmy byli, gdybyśmy nie pozwolili naszemu ziarenku nadziei kiełkować?
Kim byśmy byli nie próbując mu pomóc?
Jeśli możecie pomóc nam pomagać – będziemy ogromnie wdzięczni…