Tricolorka Tęcza i czarny Frugo znalazły własne domki, a oto historia rodzeństwa:
Wystraszone, roztrzęsione futerka tuliły się do siebie, rzucając w naszą stronę błagalne spojrzenia. Ogromne, błyszczące oczy zaklinały, byśmy nie robili im krzywdy. Lecz ani jedno miauknięcie, ani jedno syknięcie nie wydostało się z ich drżących pyszczków. Kocięta nie miały szans, by przeżyć na opustoszałych działkach tegoroczną zimę. Co to za pomysł by rodzić się na jesień? Bez pojęcia te maluchy! Ich matka, która jest kotką wolno żyjącą, po kastracji zostanie wypuszczona w miejscu złapania. Już więcej nie będzie musiała rodzić, karmić i troszczyć się o swoje potomstwo. A jej dzieci? Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by po obowiązkowych szczepieniach, w zdrowiu i szczęściu, trafiły do dobrych domów.