Drobniutka Szpilka znalazła domek! Oto historia czarnulki…
Szpilka to jedno z dzieci kotki Fastrygi – cała rodzina została odłowiona z rozpadającej się szopy na łódzkim Teofilowie To maleństwo, choć ma zaledwie 3 miesiące, musiało się już w życiu zmierzyć z kocim katarem, świerzbem i głodem
Problemy zdrowotne udało nam się rozwiązać – Szpileczka otrzymała leki, została zaszczepiona i odrobaczona, a przy stałym dostępie do pełnej miseczki, jej zapadnięte boczki powoli zaczęły się zapełniać.
Prawda jest taka, że dla Szpilki i jej rodzeństwa nie mieliśmy, w momencie przyjęcia na stan Fundacji, miejsca w domu tymczasowym Zanim udało nam się znaleźć rozwiązanie tego problemu – niezbyt idealne, ale nadal jakieś – dzieciaki spędziły w fundacyjnej kwarantannie, zamknięte w klatce, ok.10 dni. Człowieka widziały głównie przy aplikacji leków
Nie dziwimy się więc wcale, że Szpilka, Naparstek i Agrafka to po prostu małe dzikuski
Kocięta od tygodnia przebywają w domu tymczasowym. Jakie postępy w tym czasie zrobiła Szpileczka? Przestała syczeć na widok człowieka. Zaczęła pozwalać starszym kotom-rezydentom zbliżać się do siebie. Raz pozwoliła wymiziać sobie futerko i nie uciekła od dotyku przez dobrych 10 sekund. Nie robi to na Was wrażenia? Jeśli tak, to tylko i wyłącznie dlatego, że nie widzieliście tego maleństwa pierwszego dnia, gdy zamieszkała u cioci Sylwii. Gdy tylko człowiek pojawiał się w zasięgu wzroku, zaczynała syczeć, jeżyć się, a na najdrobniejszy ruch wykonywany w jej kierunku, uciekała, jakby od tego miało zależeć jej życie Na dorosłe koty reagowała tak przeraźliwym wyciem, że te, sparaliżowane wydawanymi przez nią odgłosami, same szybko się usuwały, mimo ciekawości względem nowych lokatorów
Dotyk wchodził w grę, tylko i wyłącznie, gdy Szpilka była mocno zawinięta w kocyk i trzymana za skórę na karku
Zatem tak – przez tydzień malutka zrobiła ogromne postępy, gdy weźmiemy pod uwagę, jak bardzo i do szpiku kości przerażona była każdym stworzeniem poza swoim rodzeństwem. Przez pierwsze 2 dni nawet widok własnego odbicia w szybie okna, uruchamiał potworne syczenie i warczenie.
Oswojenie takiego dzikuska nie jest zadaniem łatwym Przez lata widzieliśmy już jednak – wydawałoby się – skrajne beznadziejne przypadki dorosłych, kompletnie zdziczałych kotów, które w końcu się przełamywały i obdarzały ludzi zaufaniem
Wierzymy, że te maluchy, ze względu na młody wiek, tym łatwiej będzie przekonać do naszego gatunku.
A co jeszcze możemy powiedzieć o malutkiej Szpileczce? Mimo że jest najmniejsza z rodzeństwa (waży zaledwie 1,2 kg!), to bez wątpienia jest najodważniejsza i najciekawsza świata Mimo strachu, który towarzyszy jej na każdym kroku, to ona jako pierwsza wyszła z kojca, w którym kocięta spędziły pierwszą noc w domu tymczasowym. To ona jako pierwsza zaczęła eksplorację nowego otoczenia. Małe rozmiary nie blokują jej niesamowitej sprawności fizycznej – Szpileczka nie boi się skakać, fikać i zdobywać nowych szczytów
Pełni też rolę obrońcy większych od niej brata i siostry, którzy są bardziej lękliwi, niż ona.
Po tych kilku dniach wydaje nam się, że to ona najszybciej oswoi się z człowiekiem, choć trudno powiedzieć, czy proces ten zajmie dni czy tygodnie Najlepiej byłoby jednak, żeby oswajała się już w swoim własnym domu. Wówczas pierwszą miłością jej kociego serduszka ma szansę zostać już docelowy opiekun
I wierzcie nam na słowo, przekonanie do siebie dzikuska i zdobycie jego zaufania jako pierwsza osoba na świecie, to niewypowiedziana duma i satysfakcja, której każdy powinien doświadczyć choć raz