O stadku dzikich kotów dowiedzieliśmy się od Pani Wiktorii. Koty mieszkały na terenie opuszczonej firmy. Pan, właściciel firmy, zmarł kilka miesięcy temu i od tamtej pory nie miał kto doglądać opuszczonych kociastych. Kotki, nagle pozbawione stałych dostaw pożywienia, nie potrafiły zadbać o siebie. Włóczyły się po okolicy. Były głodne, wyziębione i coraz słabsze. Nie miały gdzie się schronić przed zimnem i deszczem. Pasożyty wiodły w nich i na nich bujne życie towarzyskie. Bakterie i wirusy w ich drogach oddechowych i oczach miały nieustającą ucztę. Tylko koty słabły.
Trikolorka z ogromnym wrzodem zamiast oka została zoperowana natychmiast po złapaniu. Bardzo dziękujemy doktor Ani, że przyjęła i zoperowała koteczkę natychmiast, gdy zobaczyła w jak złym stanie było zwierzątko.
Druga, czarna koteczka miała rozerwaną pachę. Rana oczywiście zainfekowana i ropiejąca. Reszta kotów, z katarem i ropą w oczach. Wychudzone i przestraszone. Jeszcze nie wiemy co będzie z kotkami ze stadka. Jest ich sześć. Dwa wyglądają na zupełne dzikuski, ale nie możemy ich wypuścić w miejscu znalezienia, bo tam nie dadzą sobie rady… Będziemy myśleć…
Póki co leczymy i obserwujemy. Badamy krew, robimy testy. Doktor Ania opatruje rany, zmienia opatrunki, odrobacza i robi co w jej mocy by ocalić te kocie szkieleciki.
Jeśli chcielibyście wspomóc nas w walce o życie i zdrowie stadka prosimy o udostępnianie i wpłaty. Każda złotóweczka jest dla nas na wagę złota.
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (jest to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni) 91-163 Łódź KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
z dopiskiem: darowizna dla Stadka*
*Środki niewykorzystane na cel wskazany będą przeznaczone na cele statutowe.