Stefanek doczekał się swojego wspaniałego domku. A oto jak zaczęła się jego historia:
Stefanek jest dzieckiem łódzkiego podwórka. Mieszkał w przytulonej do kamienicy komórce bez dachu. Jego placem zabaw był betonowy parking otoczony trzema ścianami, z bramą prowadzącą prosto na ul. Narutowicza. Dla człowieka lokalizacja nienajgorsza… Dla małego, wszędobylskiego kotka: taka sobie… Tramwaje i samochody to jedno, a mróz i brak solidnego schronienia — to drugie. Ale Stefanek nie narzekał. Dzielnie znosił wszystkie niedogodności, wyjadał resztki, grzał się pod gorącymi silnikami, uważał na huczące tramwaje i rozpędzone auta… I pewnie żyłby sobie tak dalej, gdyby nie to, że komórka została przeznaczona do rozbiórki…
Kotek musiał się wynieść.
I jest. ON. Stefan. Kot z prawdziwie kocią duszą. Mistrz asertywności w relacjach z ludźmi. Jego granice są jasne i czytelne dla każdego, kto spróbuje go dotknąć nie w porę… Nie pozwala na zbyt wiele pieszczot, głasków, nie mówiąc o tuleniu. Czasem, gdy ma humor i kogoś troszkę zna, to daje się pomiziać pod bródką lub za uszkiem. Czasem się nawet zapomni i rozmruczy niezwykle donośnie… Jednak częściej chowa wyciągniętą łapkę lub odwraca pleckami do głaszczącego dwunoga… A kiedy to za mało – pokazuje po co kotu pazurki lub czmycha w kącik przy kaloryferze i przeczekuje niechciany atak czułości.
Na szczęście, gdy kocurek pozna okolicę i opiekuna, gdy jego kocia dusza trochę się rozejrzy, przeciągnie kończyny i zaufa światu — czarny wypłoszek popląsa radośnie za wędką i piórkami, podskoczy na wysokość metra, a nawet przejedzie się po dywanie z mordką wetkniętą w kapeć… Ale na to wszystko trzeba czasu. Akceptacji. Miłości.
Stefan to nie jest kot dla każdego. Stefan to kot — wyzwanie. Stefan to kot, który może okazać się wspaniałym przyjacielem dla kogoś, kto uszanuje jego odrębność. Kto pozwoli mu dojrzeć w jego rytmie.
Stefan lubi koty. Szuka ich towarzystwa i łatwiej odpręża się w pobliżu jakiegoś pozytywnego futrzaka. Uwielbia zabawy, wysłuchuje każde chrobotanie i natychmiast sprawdza co to. Lubi obserwować ludzi przy pracy 😉
Niestety, jest kotkiem który zawsze ustępuje. Kiedy ktoś go łapką — Stefanek robi kroczek w tył i podkula ogonek… W naszej Mruczarni – to niezbyt pożądana postawa. Tu pełno zaczepialskich i chętnych do bitki kociastych… Dlatego pilnie szukamy dla Stefanka odpowiedzialnego domu i Opiekuna przez duże „O”.
Kocurek jest zdrowy (testy na FiV i FeLV ma ujemne), wykastrowany i zaszczepiony. Ma około siedmiu miesięcy.