Stefan już w domku!

Stefan już w domku!

Nasz Stefan jest już w domku!

A oto jego historia:

Mija dzień, mijają dwa, mija pięć…Pięć dni i pięć nocy Stefan spędził na parkingu między Inter Marche a przedszkolem. W ciągu dnia przemykał między zaparkowanymi autami, wychodził co jakiś czas na środek parkingu, siadał i czekał. Siedział tak nieraz kilka godzin, próbując zwrócić na siebie uwagę. Ludzie przyjeżdżali, odjeżdżali, robili zakupy, odbierali dzieci z przedszkola, a Stefan siedział. Był głodny, spragniony i bardzo chciał, by ktoś go zauważył. Stefan – kot niewidzialny?

Czy to my– ludzie po prostu nie widzimy zwierzaków w potrzebie? W miniony piątek do kota los się uśmiechnął , a raczej uśmiechnęła się nasza wolontariuszka, która go nakarmiła , przytuliła do serca. Pytała ludzi, czy ktoś zna tego kota? Usłyszała ­ „Pani, on tak siedzi od tygodnia”. Wystarczył zwykły odruch serca, by dla Stefana zaczął się nowy etap w życiu. Przykurzone futerko powoli odzyskuje blask, zapadnięte „boczki” zaokrąglają się. Stefan całym sobą wprost krzyczy, jaki jest szczęśliwy i nie może odkleić się od człowieka. W końcu stał się Stefanem, którego każdy widzi. Nie wiemy, dlaczego trafił na ulicę. Teraz nie ma to znaczenia. Najważniejsze, by nasz słodziak znalazł nowy, kochający dom. Uwierzcie­ dom, który pokocha Stefana, będzie najszczęśliwszy na świecie.

Stefan6

Stefan5

Stefan4

Stefan3

Stefan2

Stefan1