Ja -Staś nieśmiało chciałby się przypomnieć, że polecam się do adopcji i zapytać czemu nikt mnie nie chce adoptować?
Już od ponad 1 toku jestem pod opieką Fundacji i dziękuję wszystkim, którzy się mną tutaj zajmują, a także moim Wirtualnym Opiekunom za finansowe wsparcie. Jest jest mi bardzo przykro, że nikt nie pyta o moja adopcję i nie chce dać mi na jesień kociego życia kochanego i spokojnego domku z ciepłymi kolankami do spania 😉 Nowe kotki z Mruczarni przychodzą, zmieniają mi się konfiguracje futerek w pokoju jak w kalejdoskopie, i jakoś prędzej czy później urzekną kogoś i znajdują domek… a ja nie 🙁 Mnie nikt nie chce 🙁 Może brzydki jestem, może za chudy, może za cichy i spokojny sam już nie wiem. Czy nikt naprawdę nie chciałby pokochać spokojnego i cichutkiego jak myszka Stasia? Lubię sobie czasem dłużej podrzemać w cieplutkim posłanku, jak trzeba coś na ząb chrupnę i skorzystam z kuwety. Jestem, żyję… ale jakby mnie nie było… czy naprawdę nikt mnie już nie pokocha na tyle aby dać mi domek? Czy jesień swojego życia spędzę samotnie w Fundacji?
Wiem, wiem jestem pewnie za stary, mam ok. 7 lat i do tego jestem schorowany, tzn. w wynikach badań wychodzi mi, że mam coś nie tak z nerkami, ale ja przecież jem i funkcjonuje normalnie. Czasem nawet zaczepię do zabawy młodsze towarzystwo w Mruczarni 😉 Ale jakoś jak przychodzą goście oglądać kotki do adopcji, to jestem chyba „przeźroczysty”, bo nikt na mnie nie zwraca uwagi 🙁 Jak tak dalej pójdzie, to z tej samotności się naprawdę rozchoruję. 🙁 Proszę pomóżcie mi znaleźć domek, udostępnijcie proszę tego tego posta i puście go w świat wśród swoich znajomych lub na grupach. Może kogoś urzeknie moja historia i zakocha się we mnie chcąc dać mi kochający dom ❤ Bedę Wam wdzięczny za pomoc! 😉
Wasz Staś❤