Śnieżynka bardzo szybko znalazła swój domek, a oto jej historia:
Śnieżynka przybłąkała się w lipcu na podwórko jednej z łódzkich firm. Panie tam pracujące przemywały jej ropiejące oczko. W wolnych chwilach tuliły i miziały zupełnie oswojone stworzonko. Śnieżka, gdy zorientowała się, że jej nie przepędzą, chętnie została. Trzymała się miejsca. Codziennie karmiona, nie chciała więcej. Lecz oswojona kicia w centrum miasta… Czająca się za rogiem zima i brak jakichkolwiek perspektyw na ogrzewany kącik, przywiodły ją do nas. No i to oczko, na które z pewnością niedowidzi…
W lecznicy okazało się, że kotka jest wykastrowana, więc ktoś się o nią kiedyś troszczył… Kiedyś życie Śnieżki było lepsze.