Shila pojechała do domku!
A oto jej historia:
Skąd domowa, towarzyska i bardzo miziasta kicia wzięła się w stadzie wolno żyjących kotów – tego nie wiemy. Nikt jednak jej nie szukał, nie tęsknił, nie rozklejał plakatów w celu znalezienia tej kociej piękności. Shila była dokarmiana przez naszą wolontariuszkę, ale gdy przyszły mrozy nie mogła sobie poradzić. Szukała ciepłego miejsca i głośno dopominała się o uwagę. Inne koty przeganiały kicię, nie pozwalając schronić się w postawionej budce. Trudno było jej się odnaleźć wśród grupy kotów rezydujących na przyszkolnym terenie. W mroźny poranek Shila czekała na naszą wolontariuszkę, głośno prosząc o schronienie. Znalazła ciepłe miejsce na jej kolanach. Przez kilka godzin nie chciała z nich zejść, jakby obawiała się, że wróci na mróz i tam, gdzie nie ma dla niej przyszłości. Shila nie wróci już w to nieprzyjazne i obce dla niej miejsce. Zaczyna nowe, lepsze życie. Została przewieziona do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy i już niedługo dołączy do pozostałych kotów w naszej Mruczarni. Przed nią odrobaczenie, szczepienia, sterylizacja i szukanie najlepszego domku na świecie.
