W sobotę po południu pożegnaliśmy Selenkę. Malutka słabła z godziny na godzinę, przelewała się przez ręce, temperatura spadła do 36 stopni. Nie reagowała na podawane leki. Jedyne co można było zrobić to pomóc Kruszunce przejść za TM. Selenka odeszła w ramionach swojej Opiekunki.
Nie tak miało być Szkrabie, nie tak. Łzy płyną po naszych policzkach. Miałaś przed sobą całe życie. Żegnaj nasza Mała Wojowniczko. Przez kilka dni czułaś się lepiej i taką Cię zapamiętamy.
Ogromne podziękowania dla Opiekunki Selenki Agnieszki i Pani Doktor Ani za wszystko co zrobiły dla koteczki.
Dziękujemy też Wszystkim, którzy wsparli leczenie Selenki i trzymali za nią kciuki.