Sara

Sara znalazła już swój domek. A oto jej historia:

Sara ma delikatną psychikę. Z trudem odnajduje się w fundacyjnej rzeczywistości. Obecność dużej ilości obcych, kocich ogonków powoduje u niej lęk i paraliż. Większość dnia spędza ukryta w budce lub na pięterku łóżka, pod samym sufitem. Gdyby tylko mogła, wolałaby stamtąd nie schodzić. Wszystko, tylko żeby nie musieć konfrontować się z jakimś wąsatym, futrzastym, mruczącym potworem. Sara…
Karmimy ją więc oddzielnie, poimy, głaszczemy i tłumaczymy, że fundacyjne koty nie jedzą innych koteczków na obiad. Lecz ona się boi, ona się boi, ona się boi…
Boi się zejść do jedzenia. Boi do kuwety, boi wyglądać przez okienko, boi sprawdzić co też się dzieje na świecie. A przecież widać, że by chciała, że ciekawość ją męczy, kocia natura wypycha z tej ciemnej ciasnej budki, lecz… Lecz lęk silniejszy…
Kicia potrzebuje spokojnego domku. Opiekuna, który pokocha tego przerażonego stworka najmocniej na świecie. Człowieka, który pokaże, że zwierzątko może spać z nóżkami w górze i wcale nie musi być ciasno i ciemno, by było bezpiecznie.
Do niedawna Sara mieszkała z ogromnym, włochatym psem i pozytywnie nastawionym do świata kocurem. Z tego co wiemy, żyli w zgodzie, by nie powiedzieć – symbiozie, lecz niestety… Wszystko się posypało, świat stanął na głowie i mała trafiła pod naszą opiekę. Koteczka jest zdrowa, zaszczepiona i wykastrowana. Ma 3,5 roku.