Sani, gdy poczuje coś przy boku lub przy łapce, od razu zaczyna się o to ocierać, co dość często kończy się przewrotką, bo kocyk, czy kawałek kartonika, składają się pod ciężarem mruczącej kruszynki. Sami, cała szczęśliwa pokłada się więc raz na prawy raz na lewy boczek. Kokietuje i flirtuje z każdym gościem, podusią i misiem. Czasem przymila się nawet do ścianek boksu czy nóg stolika i krzesła. Mowa jej ciała jest jasna i prosta w odbiorze: Kochajcie mnie proszę! Bawcie, tulcie i miziajcie! Jestem tu! Tutaj! O tu!!!
Mama Sani przepadła bez wieści. Nie wiemy też nic o rodzeństwie kotki. Wygląda na to, że spadła z nieba prosto do warsztatu samochodowego. Czy może bocian ją tam podrzucił? … Gdy ją znaleziono, była kilkunastodniowym kociątkiem, potrzebowała butelki i grzejącego termoforka. Teraz, gdy jest już troszkę starsza, ciągle lubi dobre jedzenie i miłe ciepełko, ale jest też ogromnie spragniona ludzkiej uwagi i miłości.
Z pewną dozą ostrożności podchodzi do nowych dźwięków i przedmiotów, ale też do różnych figur, które trzeba przyjmować na ludzkich rękach. Lecz to wszystko zrozumiałe: młoda jest – to się uczy.
Sani jest zaszczepiona, zaczipowana i gotowa do rozpoczęcia nowego życia ze wspaniałym Przyjacielem przy swoim boku. Ten kto adoptuje małą Sani już nigdy nie będzie samotny, a gdy trochę się zasmuci, kicia na pewno znajdzie sposób na przywołanie dobrych myśli i emocji.
W sprawie adopcji prosimy o kontakt: adoptuj@przytulkota.pl, lub pod numerami: Aga — 604 268 143, Magda — 509 581 758.
A może chcielibyście adoptować Sani wirtualnie? To bardzo proste — wystarczy napisać do nas maila na adres wirtualki@przytulkota.pl z chęcią bycia wirtualnym opiekunem zwierzaka i wpłacać co miesiąc zadeklarowaną kwotę. Minimalna kwota to 30zł (górnej granicy nie ma, także możecie szaleć do woli :D) — to jedynie 1zł dziennie. To jak? Możemy na Was liczyć? 🙂 Do dzieła!