Data publikacji: 20.02.2021
Salem jest tak wychudzony, że jeszcze chwila – a umarłby z wycieńczenia. Chociaż ma góra pół roku, zęby ma tak pościerane, że niemalże odsłonięta jest miazga. By przeżyć – jadł cokolwiek, co tylko dało się pogryźć i przełknąć. By przetrwać – próbował gryźć wszystko, na czym była odrobina jedzenia. Puszki, kości, plastikowe pojemniki… wszystko, co walało się na chodniku lub w okolicznych śmietnikach.
W uszach Salema rozszalał się świerzbowiec, a w futrze rozgościły się całe kolonie pcheł. Z oczu lała mu się ropa, która przymarzała w okresie największych mrozów…
Gdy do nas trafił, pierwszego dnia ostatkiem sił, w panice biegał po klatce – jakby się bał, że ktoś go zaraz przegoni, groźnie podniesie rękę lub zrobi mu krzywdę. Salem w swoim krótkim życiu musiał zaznać bardzo dużo cierpienia. Na szczęście, na jego drodze pojawił się ktoś, kto nie odwrócił wzroku.
Salem nie reaguje już paniką na nasz widok i nie kuli się w kąciku klatki. Pozwala się wziąć na ręce, a głaskany – nieśmiało pomiaukuje, jakby rozumiał, że teraz jest już bezpieczny.
Salem został odpchlony i odrobaczony. Teraz doprowadzamy do porządku jego uszy i zwalczamy antybiotykami infekcję.
Jeśli możecie nam pomóc w leczeniu kocurka, będziemy ogromnie wdzięczni.
Fundacja Przytul Kota
Kotarbińskiego 19 (jest to adres korespondencyjny, nie jest to adres Mruczarni)
91-163 Łódź
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
PayPal: https://www.paypal.me/fundacjaprzytulkota
tytułem: Salem