Rysio już ma domek!
A oto jego historia:
Jestem Ryś, fajny Ryś, dobry wieczór powiem dziś 🙂
To ja Rysio. Wczesną wiosną pojawiłem się na stacji LPG na ul. Brzezińskiej. Nie pamiętam już dlaczego tam się znalazłem. Czy szukałem jedzonka czy może drogi do domu. Pracownicy stacji byli bardzo mili i pozwolili mi zostać. Karmili mnie i w czasie godzin pracy mogłem przebywać w budynku stacji. Pewnego dnia na stację przyszła Pani. Słyszała, że w krzakach w stercie żelastwa mieszkają małe kotki. I wtedy zobaczyła mnie Rysia – wygłaskała mnie i mówiła, że jestem śliczny. Było jej bardzo smutno, że nie mam domku takiego na zawsze. Pani przychodziła jeszcze klika razy i przynosiła mi dobre jedzonko. Wspominała też, że powinienem pojechać do Pani Doktor, żeby coś mi tam wycięli… Nie byłem pewien czy tego chcę i trochę się ukrywałem. W końcu zdecydowałem się pojechać na ten zabieg. Pani Doktor powiedziała, że jestem młodzieńcem bo mam dopiero 1,5 roku. Hmm i wtedy Pani Ciocia co przychodziła na stację zadzwoniła do kogoś i zabrano mnie do fundacji. To dlatego, że ja taki młody jestem i nie miałabym się gdzie podziać zimą (stacja nie pracuje 24 h na dobę). Na razie jest trochę nudno. Odbywam kwarantannę, ale wszystkie ciocie i wujkowie z fundacji obiecują, że jak już będę mógł wyjść z tej kwarantanny to z innymi kotami będzie wesoło. Pewnie tak, ale ja chciałbym chyba mieć taki prawdziwy dom i swojego człowieka. Jestem bardzo grzecznym i miłym kotkiem.
I ja Rysio chciałbym bardzo podziękować Wszystkim Ciociom i Wujkom, którzy wpłacili pieniążki na zabieg kastracji <3
Rysio jest odrobaczony, zaszczepiony i wykastrowany. Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.