Lisek dokazuje już w nowym domku. A oto jego historia:
Lisek jak na kociego liska przystało chadzał sobie własnymi ścieżkami po lesie. Chodził Lisek koło drogi, cichuteńko stawiał nogi, cichuteńko się zakradał, nic nikomu nie powiadał. Szukał tylko miejsca do spania i jedzenia. Aż w końcu zaszedł na podwórko zaprzyjaźnionego z fundacją Pana Wojtka. I tak jego włóczęga dobiegła końca.
Lisek trafił do lecznicy. Miał na grzbiecie okropną ranę, prawdopodobnie po ugryzieniu przez jakieś zwierzę, może właśnie lisa. Nie wiadomo. Rana się zagoiła.
Kocurek jest zdrowy. Został odrobaczony, odpchlony, zaszczepiony i zaczipowany. Jest też po zabiegu kastracji.
Jest przepięknym rudzielcem, który bardzo szybko może skraść czyjeś serce. Lisek okazał się być oswojonym kocurem. Jest jednak typem kota-samotnika i dlatego powinien być w domu kocim jedynakiem. Nie przepada za towarzystwem innych kotów.