Rududu

Rududu bryka już w swoim domku. A oto jego historia:

Jestem kocurem o skomplikowanej osobowości. Czasem to nawet ja sam nie wiem co lubię i czego chcę. Ciotki mówią, że to dlatego, że dużo zmian się stało w moim życiu. Że dotąd było stabilnie, a w ciągu ostatnich miesięcy mój świat stanął na głowie. Straciłem ukochaną Panią, domek i kociego przyjaciela. Trafiłem do Mruczarni. Tu niby jest miło, ale tyle tych kotów obcych, te ciotki ciągle nowe, każda ma inny głos i inaczej mnie głaszcze.

Nie wiem czemu, ale lekko przytłacza mnie to wszystko. I czasem zareaguję nie tak. Że bez kultury jestem kotem. Że zerwę się na cztery łapy, kłapnę paszczą i ucieknę. A przecież nie chcę. Przecież wiem, że mam kulturę. Tylko czasem… Ech… I potem mi wstyd.

Szukam domku. Domku, w którym znowu odnajdę stabilizację. Lubię ludzi. Przychodzę po głaski, mruczę. Lubię bawić się wędkami, ganiam motyle na druciku. Jestem ciekawski. A czy inne koty lubię? Całe życie mieszkałem z innym rudzielcem i było nam dobrze. Obecnie mam swój malutki pokoik, bym się nie stresował. Ale może, gdy poczuję miłość i spokój odnajdę, to polubię jakiegoś drugiego mruczka.