Data publikacji: 16.09.2024
Gdy jedna z naszych wolontariuszek zgłosiła się do Fundacji z prośbą o przyjęcie młodej kotki wraz z trójką jej kociąt, załamaliśmy ręce 😭 W jedynych domach tymczasowych, jakimi dysponujemy, wciąż mieszkają, oczekujące na adopcję, kocięta przyjęte przez nas tego lata. Gdy jednak poznaliśmy szczegóły tego zgłoszenia i zobaczyliśmy zdjęcia maluszków, zrozumieliśmy, że od naszej rozpaczliwej decyzji zależy życie całego miotu, które z pewnością dobiegłoby bolesnego końca w ciągu najbliższych tygodni, gdyby kociętom nie udzielono pomocy 🆘
Fastryga to niespełna 2-letnia kotka – drobna i wychudzona – która bytowała w opuszczonej szopie, gdzieś w okolicach łódzkiego Teofilowa. Podejrzewamy, że kiedyś musiała mieć dom, ponieważ bez cienia lęku podchodzi do człowieka, nadstawia się do głaskania, nawołuje o uwagę i czułość. Czy to kolejna kocia sierotka, która miała jakiś dom, ale została z niego wyrzucona, gdy okazało się, że spodziewa się młodych? 😿 Być może, takich historii znamy nazbyt wiele.
Niezależnie od tego, co działo się wcześniej, Fastryga wraz z dziećmi: Szpilką, Naparstkiem i Agrafką, zamieszkała w pustostanie i starała się z całych sił przeżyć, i zadbać o swoje maluchy. W międzyczasie ponownie zaszła w ciążę – ta szczęśliwie okazała się na tyle wczesna, że zaraz po przybyciu do nas, koteczka została poddana sterylizacji. Nie wyobrażamy sobie, co by się z nią stało, gdyby musiała donosić kolejny miot. Choć jej obecne dzieci mają zaledwie po 3 miesiące, to Fastryga wygląda raczej na ich o kilka miesięcy starsza siostrę, niż matkę 🙀
Co zaś tyczy się jej kociąt, ich stan wołał o pomstę do nieba 🤬 Zaniedbane, wychudzone, z zaawansowanym kocim katarem, który zaatakował oczka, pokrywając je ropą i obrzękiem. Chwila dłużej, a z pewnością straciłyby wzrok 😭 Szpilka, Naparstek i Agrafka urodziły się na wolności – są niemal całkiem dzikie. Człowieka boją się bardzo – prychają i syczą, gdy zbliżamy się do nich z codzienną porcją antybiotyków.
Nie mogliśmy nie przyjąć tego rozpaczliwego zgłoszenia, zwłaszcza, że kocia mama jest w pełni oswojona i proludzka, dlatego nie mamy wątpliwości, że po niezbędnym leczeniu, damy radę znaleźć dla niej prawdziwy dom, na który tak zasługuje i którego tak potrzebuje.
A co z jej kociętami…? Na razie mieszkają w kwarantannie, przy matce. Nie mamy domów, w którym moglibyśmy je ulokować i rozpocząć proces socjalizacji 😢 Nie możemy ich odstawić na ulicę, na której tak młode, bez matki, by nie przeżyły. Zachodzimy w głowę, co robić i żyjemy nadzieją, że lada chwila odezwie się ktoś, kto zechce adoptować Trefla i Kiera, bo to właśnie ci chłopcy „blokują” teraz nasze jedyne domy tymczasowe 😔
Patrzymy krótkoterminowo, bo choć to nierozsądne, to podchodząc do sprawy z bardziej długodystansową perspektywą, musielibyśmy zwyczajnie odmówić przyjęcia kociej rodziny… Teraz skupiamy się na doprowadzeniu całej czwórki do zdrowia. Szczepienia, odrobaczania, sterylizacja, antybiotyki, badania profilaktyczne… Kręci się od tego w głowie 😵💫
Zwracamy się do Was z serdeczną prośbą o pomoc w uzbieraniu chociaż części kwoty, którą pochłonie leczenie kociej mamy i wychowanie jej podlotków: https://pomagam.pl/rodzinazszopyfpk
W zamian obiecujemy, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by oswoić maluchy i im również, w odpowiednim momencie, znaleźć domy.
Fundacja Przytul Kota
KRS: 0000582607
Konto: 92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
IBAN: PL92 1140 2004 0000 3102 7591 7098
SWIFT: BREXPLPWMBK
Przelewy24: https://przytulkota.pl/darowizna
PayPal: https://paypal.me/fundacjaprzytulkota
tytułem: Rodzina z szopy