Rocco

Rocco odszedł za TM. 😭


„Cześć ludzie, jestem Rocco. Podobno jestem już starszy, schorowany i mam małe szanse na domek, jednak ja za bardzo się tym nie przejmuję. Lubię być straszy. Jak kot starszy, to w głowie większy spokój. Nie trzeba gnać po świecie, wszystko się już widziało, bójki ani kłótnie kota nie kręcą i można leżeć sobie całymi dniami gdzieś w ciepłym miejscu i po prostu być. Czasem, gdy ciocie myślą, że ja śpię, ja tak na prawdę nie śpię, tylko obserwuję jej zza przymkniętych powiek. Oglądami ich zmagania z rzeczywistością niczym umiarkowanie ciekawy serial, a potem dopiero sobie zasypiam i gdy znowu otwieram oczy, to w pokoju są już inne ciotki i mnie miziają i mówią miłymi głosami.
Czy można mieć lepiej? Ciocie mówią, że można, że jak kot ma domek, to ma jeszcze więcej spokoju i może nawiązać prawdziwą więź z jednym lub dwoma ludźmi. Że wtedy się znamy jak łyse konie i że jest harmonia i miłość. Rozumiecie coś z tego?”

Rocco urodził się około 2011 roku. Jest spokojnym, statecznym koleżką, który przesypia większość życia. Nie kręcą go piłeczki, pluszowe myszki, ani wędki. Nie ruszają kocie awantury tuż obok, nie przeszkadza młot pneumatyczny za uchylonym oknem… Na inne koty Rocco reaguje równie mało entuzjastycznie. Jedyne co go rusza to jedzenie i mizianie. Do tych dwóch spraw unosi ogonek i robi kroki… W swoim domku może będzie robił ich troszkę więcej, a może nie… Ciężko powiedzieć czy mu się zachce.
Rocco nie jest okazem zdrowia. Dotychczasowe życie odbiło się na jego kondycji. Obecnie kocur ma problemy z nerkami, które w przyszłości mogą, chociaż nie muszą, nawracać, natomiast w paszczy brakuje mu kilku zębów. Kocurek jest wykastrowany, testy na FIV/FeLV ma ujemne.