Mała Pryska dopiero co trafiła pod naszą opiekę, że ledwo zdążyliśmy przeprowadzić profilaktyczne zabiegi weterynaryjne i zachipować ją, a tu już znalazł się kochający domek dla malutkiej!
A oto historia Pryski:
Wydawałoby się, że okres przed i poświątecznych porządków mamy już za sobą, ale jak widać trwa on w najlepsze. Małą Pryskę ktoś w zeszły piątek wywiózł i zostawił na opuszczonych zimą działkach, przecież to kot – poradzi sobie, prawda? Kotka miała fart, że jednak ktoś działkowe koty dokarmia nawet zimą i nie zastanawiając się wiele zabrał koteczkę pędzącą w stronę człowieka z zadartym ogonkiem.
Pryska ma 6 miesięcy, pchły, świerzba w uszkach i koci katar, na szczęście nie zaatakował jeszcze na poważnie, ale antybiotyk trzeba było zastosować. Malutka została też odpchlona, leczenie pasożytów w uszach rozpoczęte. To małe, kochane stworzenie, ufne, mruczące, nie bojące się ani człowieka, ani nawet psa. Musiała być w domu…