Data publikacji: 03.09.2022
Koty za pośrednictwem swoich Dużych piszą do nas liściki 💌✍️, a my – uwielbiamy je dostawać i czytać. 📨🥰
„Czołem fundacyjne Ciocie! Z tej strony Szafran, Wasz przystojny rudzielec, któremu wyciągnęłyście z brzuszka śrut i znalazłyście domek. Piszę do Was, bo właśnie mija rok, od kiedy wyfrunąłem spod skrzydeł Fundacji i zamieszkałem we własnym domku 😻
Wydaje mi się, że całkiem nieźle trafiłem. Moja Mamcia zakochała się we mnie po uszy, mimo że przede mną lubiła tylko psy. Szczęśliwie uświadomiłem jej, jaka to wielka radość, gdy po domku biega kotek. ❤️ Mamcia mówi, że jestem najgrzeczniejszym kotkiem świata i trudno się z nią nie zgodzić – niczego nie drapię i nie niszczę, nie interesują mnie kwiatki, nie zrzucam niczego z półek i blatów, a gdy na Boże Narodzenie pojawiła się u nas choinka, nie zrzuciłem nawet jednej bombki, mimo że wszystkie wyglądały tak kusząco! I jedyne, na co Mamcia narzeka, to że jestem niejadkiem. Ale co ja poradzę, że taki ze mnie smakosz i znawca, że rzadko które jedzonko zadowala moje podniebienie? Przynajmniej trzymam linię!
Przez ostatni rok sporo się u mnie działo! Dbałem o osiedlowy monitoring, spędzając długie dyżury na balkonie. Pilnowałem bezpieczeństwa mojej Mamci, śpiąc u jej boku każdej nocy. Nauczyłem się korzystania z maty węchowej, a także – choć nie wiem, co to za atrakcja dla ludzi – podawania łapki i zbijania piątki. Zaliczyłem również kilka wizyt u weterynarza. 😿 Gdy Mamcię zaniepokoił brzydki zapach z mojego pyszczka, okazało się, że mam zapalenie dziąseł i trzeba było wyczyścić mi szkliwo i usunąć aż 4 ząbki. 🙀 Nie dość, że wizyta u lekarza była stresująca, to jeszcze ta jazda samochodem, której nie cierpię!
Największa przygoda spotkała mnie jednak miesiąc temu, gdy pewnego dnia Mamcia wyszła z domu, a po paru godzinach wróciła i przywiozła ze sobą moją nową siostrzyczkę! 🙀 Co to był za szok! Na początku nie byłem zachwycony, że przyjdzie mi dzielić moje królestwo z innym kotem, ale z każdym dniem dostrzegam coraz więcej plusów tej sytuacji. Nie jestem już co prawda jedynakiem, który ma niepodzielne prawo do kolan Mamci, ale w to miejsce mam zawsze towarzysza do zabaw – zwłaszcza, gdy ta nasza Mama siada rano do komputera i nie zwraca na mnie uwagi, bo – jak mówi – ktoś w tym domu musi zarabiać na moje saszety.
Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz dziękuję, że tak dobrze o mnie zadbałyście! 😻 Moim kolegom i koleżankom z Fundacji życzę, żeby udało im się znaleźć takie domki, jak mnie i mojej siostrze Trufli.”
I my życzymy tego samego fundacyjnym kotełkom! Sylwii, naszej wolontariuszce, dziękujemy z całych serduszek za wspaniały dom, a Szafrana i Truflę całujemy prosto w czółka – nie mogliście trafić lepiej, dzieciaki! 😻💓