Chcecie wiedzieć co słychać u Strzałki – proszę bardzo, mamy świeżutkie wieści:
„Po ponad tygodniu mogę już pochwalić się tym jak nam przebiega asymilacja.
Strzałka, która nie ma jeszcze nowego imienia – roboczo mówię na nią Romek – zasadniczo od początku czuła się u siebie, z radością wszystko obwąchała i zwiedziła.
Edek początkowo się przestraszył, a potem dobijał się do pokoju w którym siedziała. Wzięłam tydzień wolnego i mogliśmy w spokoju przepracować wspólna zabawę, jedzenie, co wolno i co nie.
Z Edkiem nadal wyznaczam wspólne sesje na zabawę – żeby nie czuł się odsunięty na bok i żeby nie zmieniać rutyny która już mieliśmy.
Dzisiaj jak Strzałka śpi – Edek podchodzi i ją myje, kładą się obok siebie, jeszcze sporadycznie, ale z dnia na dzień częściej. Oboje ganiają się za sobą i mala podgryza Edka słodko w łydki, gania za ogonem, ugniata. Nocami wciska się mi na klatkę piersiową i mruczy aż zaśnie.
Słowem, jesteśmy teraz w trójkę, w bardzo szczęśliwą trójkę, tworzymy całkiem fajne stadko, a z czasem będzie tylko lepiej, już wyobrażam sobie jak nierozłączni będą za kilka miesięcy. Wszyscy zyskaliśmy wiele na tym że Strzałka do nas trafiła.”