Data publikacji: 07.03.2020
Pani Barbara razem z mężem, adoptowali naszą kluskę – Noego. Kocurek nazywa się teraz Paproch vel Kitku i przeprowadził się z Rodzinką nad morze… I tak:
„Jazdę busem, prawie 4 godzinną zniósł fenomenalnie. Trochę na początku miauczał, ale szybko zrobił spanko 😊 w nowym miejscu zaaklimatyzował się szybciej niż ja. 😊
Większy metraż, pełno pudeł i toreb okazały się dla niego rajem.
Paproch, nasza foczka, miał być leniwym kotkiem, który tylko je i śpi – jednak po krótkim czasie pokazał swoje drugie oblicze 😊
Biega, szczególnie po jedzeniu, przynosi mychę do zabawy i budzi codziennie o 5 rano 😉
Pozdrawiamy ciepło 😊”
Noek, gdy do nas trafił miał wieloodłamowe złamanie łapki, źle złożone i w związku z tym – operowane i składane powtórnie. Nie wiedzieliśmy, czy w ogóle będzie na nią stawał. A tu… Fryga.
Bardzo dziękujemy za wieści od Paproszka i pozdrawiamy serdecznie całą jego Rodzinę ❤