Napisał do nas Mati. Pamiętacie Matiego?
„Witam Kochani :).
To ja, Mati (dla przyjaciół Nynek – Pańcia mówi, że to od „maminego synka”). Pocztą kocio-pantoflową doszła do mnie informacja, że moi Lubiciele bardzo chcą wiedzieć jak się mam i co u mnie słychać. No to bardzo proszę :). To prawda, że muszę troszkę zawalczyć o zdrówko, a to ząbek i dziąsełko, a to nereczki, takie tam kocie dolegliwości. Ale nie martwcie się o mnie, wszystko jest pod kontrolą, grzecznie zjadam lekarstewka, dzielnie znoszę zastrzyki i inne zabiegi, jednym słowem dbam o siebie i wszystko jest na dobrej drodze do zdrowotności. Upały co prawda dają mi się we znaki, Wam pewnie też, ale ja czmycham sobie na zimną podłogę w ciemny kącik i wyleguję się po kociemu, a Wy pewnie nie…:) Grzeczny jestem bardzo, no może raz, czy dwa…np. kiedy zapolowałem na parówkę z ludzkiego talerzyka, już ją zawlokłem pod ławę, już było tak blisko do konsumpcji, ale niestety, wróciła Pańcia, rabanu narobiła, że ludzkiego nie jemy, przechwyciła zdobycz i tyle ją widziałem niestety :).Albo to drapanie, niby drapaki są dwa, takie nowiutkie i śliczniutkie, ale jakoś tak nie po drodze mi do nich, no i drapię sobie wszystko , co mi w łapki wpadnie, sam się wstydzę za siebie. Myślę jednak, że to są malutkie grzeszki, bo skoro mnie tak kochają, to znaczy, że wybaczają. No to tyle o mnie. Mam nadzieję, że u Was też wszystko w porządku. Bardzo mi miło, że choć od 6 miesięcy jestem już „na swoim” , to w dalszym ciągu jest dla mnie miejsce w Waszych serduszkach. Bardzo dziękuję za troskę i zainteresowanie. Pańcia mówi, że jestem szczęściarzem, bo spotkałem na swojej drodze wielu dobrych ludzi, czyli Was Kochani :). Pozdrawiam serdecznie Ciocie i Wujków z Fundacji, moich kochanych wirtualnych Opiekunów oraz cudownych Lubicieli , oczywiście kocich przyjaciół również pozdrawiam:). Bądźcie szczęśliwi. Wasz Mati :).”
Bardzo dziękujemy Matusiu za list. Przesyłamy Ci moc buziaków, a dla Twojej Pańci – gorące pozdrowienia.
Data publikacji: 17.06.2019