Data publikacji: 02.03.2020
Fundacyjny Flap (we własnym domku Kokos) niedawno przesłał nam pozdrowienia za pośrednictwem swojej Opiekunki, Pani Ani. Chociaż początek listu sprawił, że zamarliśmy z przerażenia, po chwili odetchnęliśmy z ulgą – Kokos żyje, ma się dobrze i mamy ogromną nadzieję, że wszystko co złe już za nim. Mocno trzymamy kciuki za Kokosa i Helę, załączając miliony głasków ogoniastym. 💖💖💖
„Choć Kokos (dawniej zwany Flapem) nie ma jeszcze roku, a u nas jest pół roku, przeszedł już w swoim życiu bardzo wiele.
Życie przed Fundacją, kiedy to, jak przypuszczamy, nie raz doznał głodu, potem zamieszkanie u nas, gdzie przez wiele miesięcy towarzyszyły mu biegunki, nad którymi nie mogliśmy zapanować, aż po fatalny listopadowy dzień, kiedy odchodził z tego świata. Natychmiastowa operacja. Wycięty 5cm guz. Lęk, łzy bo hipotetyczne diagnozy, które słyszeliśmy to FIP lub rak. Na szczęście żadne się nie sprawdziły.
Dziś, świeżo po kastracji, gania się ze swoją starszą siostrą Helą. Wierzymy, że teraz w swoim życiu będzie miał już tylko z górki. Z Helą jeszcze nie ma miłości, ale od początku jest akceptacja, więc może kiedyś nasze kociaki pojmą, że dla każdego z nich jest miejsce w naszych serduchach i zapałają miłością do siebie.
Pozdrowienia dla całej Fundacyjnej ekipy.”
I my również mamy taką nadzieję! Życzymy zdrowia i wszystkiego dobrego. Dziękujemy za wszystko, co zrobiliście Państwo dla Kokosa. Wierzymy, że teraz może być tylko wspaniale. 💚