Plujka doczekała się domku dla siebie! Oto historia koteczki…
Pluplu to królewna o typowo kociej naturze. Jej granice wyznaczone są grubą kreską, dzięki której wszyscy (zarówno koty jak i ludzie) w lot chwytają, jak należy z nią postępować, by w kociarni panowały miłość i harmonia.
Miska z jedzeniem jest tylko jej. Nawet duża, dziesięcio-kocia miska. Trzeba było postawić kilka małych misek, jak się chciało, by inne koty też spożywały.
Posłanko po prawej stronie okna jest jej i jeśli komuś się to nie podoba to trudno, Pluplu będzie z tym żyć.
Gdy Pluplu czeka pod drzwiami na śniadanie, razem z nią mogą czekać wszystkie koty, lecz w takiej odległości, jak kropelki tłuszczu – od kropelki płynu do mycia naczyń na reklamach.
Gdy Pluplu postanawia zmienić pokój w którym przebywa, żaden kot nie może stać w drzwiach na drodze jej przemarszu. Nie może i już.
Gdy Pluplu chce, by ją miziano patrzy charakterystycznie i wyczekująco i wtedy można. Ewentualnie ociera się o nogi wybrańca swego serca – to też można.
Gdy Pluplu nie chce by ją miziano patrzy złowrogo, nie ociera się o nic i buczy. Gdy mimo tych sygnałów głaskacz nie odpuści, Pluplu pacnie go nieco lub/i ucieknie oburzona.
Tylko… po co gniewać kota?
Pluplu potrzebuje spokojnego domku i doświadczonego opiekuna, który będzie potrafił zaakceptować jej kocią naturę i potrzebę niezależności. Pluplu powinna być jedynym kotem w domu.
Kotka jest wykastrowana, zaszczepiona, testy białaczkowe ma ujemne.