Pippin…

Pippin…

Nie możemy w to uwierzyć…

Nasz malutki Pippinek dzielnie walczył o sprawność i robił duże postępy, ale niestety przygrywa walkę z nieuleczalną chorobą:(

Po Nowym Roku Mały zaczął gorączkować , zrobił się osowiały, powiększył mu się obrys brzuszka ,zaczął słabiej jeść. Zostały wykonane badania krwi , usg i badanie płynu z jamy brzusznej . Na ich podstawie zapadł wyrok, w który ciągle nie możemy uwierzyć – zakaźne zapalenie otrzewnej, zwanej również kocim FIP.

To choroba, na którą nie ma skutecznej terapii. My jednak nie przyjmujemy tego do wiadomości i walczymy do utraty tchu!
Obecnie Pippin dostaje leki sterydowe w dawkach immunosupresyjnych i koci interferon Virbagen Omega, które mamy nadzieję da mu możliwość długiego życia.
Nie poddamy się Pippinku!

20170111_113105