Piotrusia odeszła

Piotrusia odeszła

Data publikacji: 15.11.2022

Piotrusia z każdym dniem gasła w oczach. 😿 Była głodna, lecz nie była w stanie jeść samodzielnie. Serce pękało, gdy zawodziła przy miseczce, nie będąc w stanie przyjmować pokarmu bez naszej pomocy. Musieliśmy karmić ją strzykawką i sami mieliśmy ochotę płakać… Stan koteczki pogarszał się pomimo baterii lekarstw. Nasza doktor Patrycja zaczęła zabierać Piotrusię do domu na noc, by mieć ją stale na oku. Z nocy na noc obserwowała, jak koteczka traci siły, nie mogąc wskoczyć na fotel, czy nie mając siły przejść z pokoju do pokoju.

Kruszynkę podtrzymywały przy życiu tylko kroplówki i lekarstwa, lecz jakość jej życia była coraz gorsza. Piotrusia cierpiała coraz mocniej. Z ciężkim sercem podjęliśmy jedyną słuszną decyzję: Pani Doktor pomogła koteczce przejść za Tęczowy Most.

Żegnaj, kruszynko. Brykaj za Tęczowym Mostem wolna od bólu i trosk. Tęsknimy za Tobą i przepraszamy, że nie mogliśmy Cię ocalić. 💔