Data publikacji: 17.07.2021
Persja u nas była dostojna, zrównoważona i cicha, by nie powiedzieć, że – wycofana. Zaś w nowym domku, który parę miesięcy temu przygarnął ją pod swój dach przeszła kompletną metamorfozę. Ciężko uwierzyć, że to ta sama kicia…
„Cześć ciotki!
Dawno do Was nie pisałam, ale myślę o was często. Dzięki Wam mam domek i coraz lepiej się w nim czuję. Miałam trochę problemów z dziąsłami, i nawet byłam przeziębiona. Strasznie psikałam i miałam katar, ale Panie lekarki z Kocimiętki się mną zajęły i jest super. Mój pan mówił, że nie lubi kotów, ale musiał żartować, bo ciągle mnie głaszcze, kupuje mi jedzonko, czyści kuwetę i podobno pokazuje moje zdjęcia koleżankom w pracy. W domku mam swoje zabawki i czasem się nimi bawię, ale najbardziej lubię spać i być miziana. Uwielbiam spać na parapecie, ale śpię też (tylko nie mówcie nikomu) w łóżku z moją rodzinką. Lubię wąchać i bucać kwiatki. Mam też swoją kryjówkę – w szafie – czasem tam sobie wchodzę, ale ostatnio coraz rzadziej, bo to mój dom i czuję się tu coraz bezpieczniej. Moja rodzinka kupiła mi też jakieś feromony i włącza mi je jak zostaję na dłużej sama w domu. Czy to potrzebne, no nie wiem… Bardzo lubię jak wracają do domu i czekam wtedy na nich przy drzwiach. Oni też się bardzo cieszą i głaszczą mnie. Czasem tylko jak wieczorem wyglądam przez balkon to mam taką chętkę poganiać za ptakami…
Pozdrawiam wszystkie ciotki
Persja z rodzinką😺”
Uwielbiamy takie przemiany. I bardzo Wam dziękujemy za miłość dla tej małej.