Ozzy…

Ozzy pojechał już do swojego najlepszego domku na świecie:) A oto jego historia:

Jakiś czas temu szukaliśmy DS lub choć DT dla dwóch kocurów ze stacji LPG. Niestety nikt nie zaoferował pomocy. W ubiegłym tygodniu pojechaliśmy sprawdzić jak się panowie mają. Malucha nie było, drugi kocurek od razu wskoczył na kolana naszej wolontariuszce i ułożył się do snu. Sytuacja na miejscu bardzo nas zaskoczyła. Przekazano nam informację, że we wtorek były pracownik stacji przyjechał i zabrał młodszego czarno-białego kociaka do domu, a biało-rudego zostawił. Z relacji Pani pracującej na stacji wynikało, że starszy kocur kilka miesięcy temu doznał poważnego urazu tylnych łap z czasowym niedowładem. Był hospitalizowany. O tym fakcie wcześniej nikt nam nie powiedział. Jest nam bardzo przykro, że Pan, który opiekował się starszym kocurem, zapewnił wtedy leczenie, teraz po prostu go zostawił. Bo ponoć to kot, który chadza własnymi ścieżkami. Pomimo bardzo trudnej sytuacji w fundacji Ozzy trafił pod naszą opiekę. W lecznicy został odpchlony, usunięto mu kleszcze, przeszedł też zabieg kastracji. Testy FeLV i FIV są ujemne. Ozzy jest młodym, około 1,5-rocznym i bardzo łagodnym kawalerem. Dzielnie znosił wszystkie zabiegi w lecznicy. Bardzo możliwe, że miał kiedyś dom (chipa niestety brak). Ozzy przyjechał do nas po lepsze życie, z dala od niebezpieczeństw ruchliwej drogi wylotowej z Łodzi.

20170913_160356

20170913_161133

20170913_174134