Jestem Ozorek. Siedzę sobie cichutko w budce i prawie cały czas śpię (odsypiam miesiące tułaczki), czasami się pomiziam (zależy od miziającego, czy jest miły), dużo rozmyślam (bardziej o przyszłości niż o tym, co było), zdarza się, że pacnę łapką (ale leciutko i to tylko wtedy, gdy mi te łyse ręce wkładają na siłę do budki). Bo tak w gruncie rzeczy, to spoko ze mnie kot. Nie wdaję się w konflikty, nie wchodzę nikomu w drogę. Jestem miłym, zrównoważonym kolesiem z niesłabnącym apetytem 😉. Za jakiś smakołyk połknę nawet tabletkę i nadstawię uszko do miziania. Bo wiadomo: kto karmi musi być dobrym człowiekiem i można mu ufać. Więcej nawet! Takiemu człowiekowi należy sprawić przyjemność i dać się wygłaskać. Oni to u-wiel-bia-ją!
Niektórzy mówią, że bywam za mało towarzyski, żeby ktoś mógł mnie pokochać. Ale przecież to kwestia czasu! Przecież życie na ulicy dało mi w kość. Jak tylko chwilkę odsapnę, poobserwuję Was z ukrycia, ułożę sobie w główce to i owo, to w końcu wyjdę i zamruczę jak prawdziwy nakolankowiec! Podsłuchałem jak ciotki w Mruczarni mówiły, że prawdziwy domek może zdziałać cuda i że jak znajdzie się taki, to w końcu wyjdę z budki i pokażę wszystkim jaki jestem miziol. Wiadomo!
Mam ok 2 lat. Jestem zdrowy jak ryba, mam książeczkę, czipa, a moje testy FeLV i FIV są ujemne. To jak będzie?
Jeśli jesteście zainteresowani kawalerem, wypełnijcie ankietę https://przytulkota.pl/index.php/ankieta-przedadopcyjna-3/ lub zadzwońcie po godzinie 16 do Agnieszki 604 268 143 albo Magdy 509 581 758.
A może chcielibyście adoptować Ozorka wirtualnie? To bardzo proste – wystarczy, że napiszecie maila na adres wirtualki@przytulkota.pl, w którym podacie imię wybranego kotka, a później, co miesiąc, będziecie wpłacać zadeklarowaną sumę na konto fundacji. Minimalna kwota to 30 zł (górnej granicy nie ma, także możecie szaleć do woli :D). To jak? Możemy na Was liczyć? Do dzieła!