Dom tymczasowy zmienił się w dom stały i Owen mruczy już u siebie! Oto historia kocurka…
Owen pojawił się na parkingu, na jednym z łódzkich osiedli. Zauważony i zawołany przez wybawiciela, podbiegł do niego z zaciekawieniem i zaczął ocierać się o jego nogi. Pan Włodek przez kilka dni jeździł dwa razy dziennie i dokarmiał wychudzonego kocurka. Niestety, mimo wywieszonych w okolicy ogłoszeń o znalezieniu kociaka, nikt się po niego nie zgłosił. Pana Włodka zaniepokoił fakt, że na brzuszku kocurka znajdowała się duża przepuklina, a tuż obok jakby wyczuwalna pod palcami kość.
Owen ma około 6 miesięcy. Po dotychczasowej tułaczce, trafił do naszego gabinetu. Jest już po operacji usunięcia przepukliny oraz kastracji. Standardowo też wykonaliśmy test FIV/FeLV. Na niewielkiej płytce, zamiast jednej kreski, ujrzeliśmy dwie — FeLV+. Dla pewności, krew Owena została wysłana na badanie PCR. Z zaciśniętymi kciukami czekaliśmy na wynik, jednak nasze nadzieje były płonne. Badanie PCR potwierdziło pierwszy wynik
Wyczuwalna pod palcami kość, okazała się być złamaną w przeszłości rękojeścią mostka. Złamanie mu nie przeszkadza, ani nie zagraża jego życiu. Z dodatkowych zawirowań zdrowotnych Owen ma świerzbowiec, stado pcheł, kleszcze oraz pasożyty układu pokarmowego.
Nie mamy pojęcia, jak w pełni oswojony kociak znalazł się sam, bez opieki, na parkingu wśród samochodów. Oczywiście nie jest zaczipowany, więc ustalenie poprzednich opiekunów jest niemal niemożliwe.
Owen ufa człowiekowi bezgranicznie, wtula się w szyję, mruczy do uszka i wpatruje się nam prosto w oczy.