Oskarek już w domku! A oto jego historia:
Oskarek jest kulturalny i dobrze wychowany. Śpi grzecznie zwinięty w kuleczkę przez większość dnia. Gdy jest karmienie — przychodzi i z godnością próbuje serwowane potrawy. Patrzy spokojnie i dostojnie. Ufa nam bezgranicznie… Aż serduszko mięknie, gdy patrzy się w te zielone oczęta.
Razem z siostrą Albinką zostali zabrani z ośrodka w Jedliczach. Tam kotki mają kochająca Panią Karmicielkę, ale Pani Karmicielka i kotki nie są kochani przez administratorów obiektu…
Niemili ludzie wyrzucają im jedzonko, budki do spania psują… No a teraz jeszcze ktoś zepsuł kotu ogonek… Inny kotek? Lis jakiś? Czy może pieees?
W każdym razie, gdy kocur trafił do Pani Doktor, zapadła decyzja o amputacji… Nie można było nic lepszego z nim zrobić…
Ból jaki Oskar odczuwał przez kilka dni po pogryzieniu musiał być straszny…
A czy teraz obcięty ogonek boli Oskarka? Pewnie, że boli! Czy Oskarkowi smutno z powodu utraty ogonka? Oczywiście, że tak! Ogonek dla kotka to narzędzie komunikacji z innymi zwierzętami i człowiekiem!
Ale to nic… Oskarek jest dzielny i pokorny. Grzecznie nadstawia kikutek do kontroli oraz zjada wszystkie lekarstwa, przepisane przez Panią Doktor.
Z innymi kotkami nie zadziera. Jego życie wewnętrze jest tak bogate, że nie zawraca sobie głowy konfliktami reszty naszej kociej społeczności. Lubi, żeby go głaskać, lubi słuchać naszych opowieści. Oskarek, mimo braku ogonka, jest kotem idealnym i takiego domku dla niego szukamy. Idealnego.
Jest zdrowy, testy FiV i FeLV — ujemne. Zaczipowany, zaszczepiony, odrobaczony — rzecz jasna.