Trafiła do nas bardzo chudziutka, straszliwie zarobaczona i z biegunką. Jednak jej największym problemem był nieprawidłowy chód tylnych łapek 😿. To przez niego kobieta, która ją złapała, myślała, że małą potrącił samochód.
Olka jest istotką, która boi się ludzi. Za wszelką cenę unika kontaktu z nami, przy nas nie wychodzi z budki, a o głaskaniu, czy tuleniu — nie ma mowy. Czy ktoś ją skrzywdził? Nie wiemy, jednak jej obrażenia wskazują na jakiś groźny wypadek 💥.
Dlatego w naszej głowie kołacze pytanie: jak bardzo słaba ona musiała być w dniu znalezienia, skoro dała się wziąć na ręce i zanieść do lecznicy? Teraz syczy, warczy i straszy, gdy tylko na nią spojrzymy 😔.
Na prześwietleniu RTG widoczne są źle pozrastane kości oraz bardzo silny odczyn wokół zrostów (czyli stan zapalny). Przez nie ona ma nieprawidłowo ustawione łapy względem miednicy i… z tym już się nic zrobić nie da 😭.
Olka już zawsze będzie źle chodzić. Bez leków będzie miała nasilony stan zapalny struktur w okolicy miednicy i będzie odczuwała ból.
Obecnie jest na Solensii, leku przeciwbólowym, który działa przez długi czas. Zastrzyki będziemy powtarzać. Biegunkę wyleczyliśmy i dobijamy jeszcze ostatnie pasożyty mieszkające w jej brzuszku. Olka ma niecałe 4 lata, czyli jest jeszcze młodziutkim kotem.
Kotem, który nie miał szczęścia ☹.
Kotka została też już u nas wykastrowana i zaszczepiona. Chociaż wiemy, że to dla niej duży stres, ona zostanie z nami już na zawsze. Z całego serduszka prosimy o pomoc w opłaceniu leczenia i opieki nad Olką.
Ten dziczek, który tak bardzo nie lubi ludzi, nie ma nikogo oprócz nas 😢.