Nutka znalazła już swój domek, a poniżej możesz poznać jej historię.
To ja Nutka. W moim kocim życiu zmiany i jeszcze raz zmiany. Teraz mogę się Wam przyznać, że bardzo przeżyłam wyjazd mojej właścicielki za granicę. Było we mnie dużo złości. Nie chciałam mieć nic wspólnego z człowiekami. Dziwne to, ale oni nie poddawali się, nie przejmowali moim buczeniem i syczeniem. Robili wszystko, żebym poczuła się dobrze w fundacji. I nawet im się udało. No może nie do końca, ale nic na to nie poradzę, że mam charakterek. Bo trikolorki zmienne są. Daję się głaskać, lubię wchodzić Dużym pod nogi, zdarza mi się wskoczyć na kolana. Czasem z nimi rozmawiam, ale oni chyba nic nie rozumieją. Dopiero teraz „załapali”, że ja chcę pić wodę prosto z kranu. A chrupki muszą być zawsze w misce. Jak mi się coś nie podoba to po kociemu ostrzegam. Głosowo. Pazurków nie używam. Co więcej u mnie? Zostałam osobistą sekretarką Pana Prezesa – pomagam mu w tej całej papierologii. Ech, dokumentów to on układać nie umie… pomoc niezbędna. Czasami budzi się we mnie mały kociak – ganiam wtedy piłeczki i myszki. W fundacji nie jest źle, ale wiadomo – nie ma jak własne M. Szukam domku na stałe gdzie będę rozpieszczaną jedynaczką. Jeśli urzekła Cię moja uroda i nie przeszkadza charakter to czekam właśnie na Ciebie.
Nutka ma 5 lat. Jest wykastrowana, zaszczepiona i zaczipowana.