Krokus

Krokus pojechał już do swojego nowego domku. A poniżej jego historia:

Krokus to ok. 6-8 letni Pan Kot. Postanowiliśmy nadać mu imię Krokus, ponieważ trafił do nas w kwietniu i rozkwitł pod naszą opieką jak piękny wiosenny kwiat – krokus.

Krokus bytował przez większość swojego życia jako kot wolno żyjący. Jakoś sobie radził, bo nie miał wyjścia, a po tym jak został złapany na kastrację miejską okazało się, że jest chory i wymaga specjalnej opieki i dłuższego leczenia. Na czas leczenia przyjechał do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy, gdzie zamiast spodziewanego kolejnego kociego „dzikusa” ujrzeliśmy zmęczonego kocim życiem i wycieńczonego chorobą kota. Leczenie Krokusa nie było ani łatwe, ani krótkie. Tylko w samej lecznicy spędził miesiąc, gdzie leczyliśmy: koci katar, świerzb w uszach, plazmocytarne zapalenie jamy ustnej, a w związku z tym konieczne było też usunięcie zębów. Z uwagi na stan zapalny jamy ustnej Krokus miał obolały pyszczek i problemy z jedzeniem. ;( Krokus przeszedł już wiele, przyjął masę leków, zastrzyków i kroplówek i zniósł to wszystko cierpliwie i spokojnie jakby wiedział, że dzięki temu otrzyma szansę na lepsze jutro i nowe życie. My do nowego lepszego życia Krokusa już przygotowaliśmy, a teraz czekamy aż ktoś zakocha się w naszym chorowitku i da mu szansę na to, by codziennie na nowo rozkwitał pod opieką nowego opiekuna.

Krokus czeka z utęsknieniem na adopcję i wymarzony domek, w którym będzie miał spokój, ciszę i troskliwego Opiekuna. Krokus to kot bardzo spokojny, cichy i grzeczny. Czas spędza głównie na leżakowaniu i obserwowaniu ze swojej budki lub koszyczka co dzieje się w pokoiku, który zamieszkuje z kilkoma innymi kotami. Jest raczej nieśmiały i czeka cierpliwie jak człowiek do niego podejdzie pierwszy i się przywita. Wtedy nadstawi łepek i bródkę do głaskania, a jak ma się jeszcze coś dobrego na ząb np. mięsko albo dobry pasztecik, to wychodzi z budki, pręży ogonek i daje się głaskać. Z innymi kotami w konflikty nie wchodzi – raczej trzyma się na uboczu, bo lubi mieć święty spokój. Krokus to kot idealny – jest obecny, a jakby go nie było. Nie jest absorbujący i nie wymaga poświęcania mu ciągłej uwagi. Wystarczy, aby miał swój ciepły i cichy kącik, pełną miseczkę i posprzątaną kuwetę. Do tego jeszcze swojego ukochanego człowieka, który będzie go miział i spełniał jego kulinarne zachcianki. Czy znajdzie się ktoś taki? Ktoś, kto pokocha Krokusa bezinteresownie?

Krokus jest wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony, testy Felv i Fiv ujemne. Jest zaczipowany i ma książeczkę zdrowia.

IMG_4025

IMG_7224

IMG_7262

SONY DSC