Natka pojechała już do własnego domku! Oto jej historia…
Człowiek jest dla Natki całym światem. Gdy mała nas zobaczy, zaaferowana biega dookoła, przysiada raz z jednej, raz z drugiej strony, wyczekująco obserwując nasze twarze. Gdy jesteśmy czymś zajęci, ona kładzie się jak najbliżej, leży minutę, rozgląda po pokoju, wstaje, by przypomnieć, że jakby co –można pomiziać i znowu kładzie… i tak do skutku. Inne koty odgania zazdrośnie, podrywając się, kiedy któryś za bardzo się zbliży. Jest wtedy takim małym ochroniarzem w gustownym futerku.
Ale gdy Natka w końcu dopnie swego i jest miziana, głaskana i tulona – mruży oczy, mruczy donośnie i rozpływa się cała szczęśliwa. Niczego więcej nie trzeba. Tylko tyle i aż tyle…